Składamy się z części, to już wiemy (sprawdź artykuł na blogu: Ja, KTO to taki? Wakacyjne przemyślenia…).
Gdy myślimy o tym, co w sobie lubimy, za co siebie szanujemy w głowie i sercu pojawia się uczucie spokoju i błogości. Nic dziwnego, w końcu właśnie wtedy zauważamy siebie i doceniamy. Wzrastamy zgodnie z zasadą, że energia podąża za naszą uwagą.
Sytuacja wygląda inaczej, gdy do głosu dochodzą te części nas, na które patrzeć nie chcemy, a jak już je zauważamy, to patrzymy na nie wrogim spojrzeniem, myślimy o nich negatywnie, nie chcemy ich widzieć, nie chcemy by były częścią nas. Im bardziej stawiamy opór, tym więcej myśli kłębi się w głowie… Nie, nie chcę taka być!
Wówczas bywa, że gdzieś w głowie pobrzmiewać zaczynają słowa: „zaakceptuj siebie”. Przypominamy je sobie, bo coraz częściej dobijają się do nas z okładek czasopism, internetu i innych mediów. Słyszymy je owszem, jednak trudno nam zaprosić je do swojego życia. No bo jak niby mam zaakceptować siebie taką, jaką nie chcę być, że bywam niezaradna, niezorganizowana, leniwa, wybuchowa, …?
Jestem nie taka i to jest OK?
Podczas coachingowych sesji ze strony klientek dość często pada pytanie: „Ale jak? Jak mam uznać, że jestem nie taka?”
Tutaj pojawiają się nieprzyjazne względem siebie epitety. Przecież to narcyzm, egoizm, udawanie, że jest OK, gdy wcale nie jest!
Mam od tak, po prostu klepnąć siebie po ramieniu i powiedzieć: jesteś OK!? Okłamywać sama siebie?
Tymczasem to nie tak! Samoakceptacja, przychylne patrzenie na siebie, zgoda na posiadanie w sobie części, z którymi nam nie do końca po drodze to proces zauważania i integracji tych kawałków, które mamy w sobie. Nie zaprzecza rozwojowi, czy pracy nad sobą. Wręcz przeciwnie! Samoakceptacja daje siłę i energię do działania oraz do zmiany. Sprawdź sama!
Znajdź chwilę dla siebie, usiądź wygodnie i zobacz...
Co czujesz myśląc o sobie: JESTEM beznadziejna, gorsza od innych, nie taka, znowu zawiodłam, ciągle nie daję rady, jak zwykle źle wypadłam, nie podobam się sobie… Jak na te słowa i myśli reaguje Twoje ciało?
Czy nie jest tak, że tam w środku spinasz się w sobie, zwijasz?
Jaki jest teraz Twój oddech? Czy nie czasem krótszy i płytszy?
A co z sylwetką? Jakby instynktownie pochyla się, a Ty masz wrażenie, że stajesz się coraz mniejsza i mniejsza?
A teraz zapomnij o tamtym świecie. Wybierz się w nową rzeczywistość. Powiedz do siebie – jestem OK!
Owszem czasem BYWAM niezorganizowana, spóźniam się, zawodzę. Bywa, że nie podoba mi się coś w sobie, że zrobię coś nie tak, że nie podołam… Zdarza się, tak po prostu jest. To jest OK i ja jestem OK!
Co teraz czujesz? Jak zachowuje się Twoje ciało? Czy nie jest tak, że kręgosłup jakby naturalnie zaczyna się prostować, sylwetka wydłużać? Oddech staje się spokojniejszy i głębszy, a Ty rośniesz. Może trochę, ale jednak…
Z którego punktu łatwiej pójść Ci w kierunku zmiany, gdzie masz więcej energii i chęci do działania? Tak – właśnie odkryłaś paradoks samoakceptacji!
Paradoks samoakceptacji
Skupianie się na tym, co w nas (często tylko w naszej opinii) nie takie, zabiera nam energię do działania i zmian. Marnujemy ją na umartwianie się, wewnętrzne biczowanie, samokrytykę. Dopiero przyzwolenie do posiadania w sobie części, z którymi może nie do końca nam po drodze, ich zauważanie, akceptacja dają siły witalne i motywację do zmian. Bez zrozumienia siebie, dania sobie prawa do bycia właśnie taką, jaka jesteś, bez akceptacji samej siebie trudno rozwijać się i pracować nad sobą.
Nie jesteśmy doskonałe, nie jesteśmy perfekcyjne. Nikt nie jest. Co więcej, pewnie wcale nie chcemy takie być…
Co teraz?
Weź głęboki oddech, poczuj i dostrzeż swoje wszystkie części, również i te, które nie do końca akceptujesz.
Zauważ je w sobie i świadomie oddychaj. Uznaj, że nie są Tobą. Pojawiają się w określonych sytuacjach, momentach, a potem znikają. Bywają.
Z tą wiedzą i świadomością droga w kierunku zmiany będzie łatwiejsza, krótsza i na pewno przyjemniejsza…
I pamiętaj. Na zewnątrz istnieje to, co w środku. Jeśli w Twoim wnętrzu królować będzie krytyka, niezadowolenie, negatywne myślenie, wówczas, czy chcesz, czy nie, znacznie częściej zapraszać będziesz do siebie sytuacje, które te odczucia będą potęgować.
Gdy nie lubisz siebie i nie akceptujesz tak też traktują Ciebie inni. Weź więc odpowiedzialność za siebie, swoje myśli, działania i zachowania. Zmieniaj siebie, dla siebie, a świat odwdzięczy Ci się tym samym!
Cudownej drogi do siebie!
A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej jak zrozumieć i polubić siebie jeszcze bardziej – sięgnij po naszego e-booka lub audiobooka: e-book „JESTEM SOBĄ” , audiobook „JESTEM SOBĄ”.