ŻYCIE W KŁAMSTWIE – MASZ NA TO CZAS I SIŁĘ?

Kłamstwo - dlaczego sama to sobie robię?

Wartości takie jak zaufanie, prawda, także życie według nich zawsze miały dla mnie ogromne znaczenie. Byłam i jestem na nie bardzo wrażliwa, a może i nawet, zdaniem niektórych, przewrażliwiona. Choć ja tego tak nie odbieram. Wolę kawę na ławę niż chowanie po kątach. Zdecydowanie wybieram prawdę, choć gorzką, niż zamiatanie pod dywan. Dlatego bolało, gdy, czy to w życiu prywatnym, czy zawodowym serwowano mi kłamstwa. Wszystkie przeżywałam, trawiłam. Niektóre mocno wyryły się w moim sercu i świadomości. Dlatego może ten temat wywołuje we mnie duże emocje.
A jednak… choć miałam i mam takie podejście w temacie okłamywania innych, to jednak nie ustrzegłam się okłamywania siebie…

Kłamstwo - fatalne skutki życia w niezgodzie ze sobą.

Jak to jest? Przebywasz ze sobą 24 godziny na dobę, patrzysz na siebie w lustro, budzisz się ze sobą i ze sobą kładziesz. Sama sobie jesteś najbliższą osobą. Fakt! Bliższej przecież nie ma. Teoretycznie zatem jako ta najbliższa osoba powinnaś dbać o siebie najbardziej. Chcieć dla siebie dobrze, wsłuchać się w siebie, a potem wysłuchać. Decydować za siebie tak, by było dobrze, lepiej, najlepiej…
Tymczasem rzeczywistość często bywa dokładnie odwrotna. Karmisz siebie fikcją. Układasz w głowie wymówki dla tego, co robisz i jak robisz lub czego nie robisz. Gdzieś tam w środku może i słyszysz cichy głos. „To nie tak”. „Na pewno tego chcesz?” Ale zagłuszasz go i brniesz dalej.
W związek, który jest fikcją. W pracę, która nie daje już żadnej satysfakcji, gdzie nikt cię już nie szanuje. W relacje i znajomości, które sprawiają, że nie czujesz się dobrze…
A więc udajesz, że nie widzisz. Zagłuszasz swoje myśli. Uciekasz od trudnych rozmów. Nie podejmujesz równie trudnych decyzji…
Stopniowo wyrzekasz się siebie, swoich wartości, ideałów… Bo tak trzeba. Bo rzeczywistość trudna. Bo tak robią przecież wszyscy.
Efekt? Wpadasz we frustrację, niechęć do siebie. Pojawia się poczucie braku sprawczości, problemy natury zdrowotnej… Żyjesz tak, a właściwie bardziej wegetujesz, czasem przez długie lata…

Ściana...

Dobrze, jak uda się nam opamiętać zawczasu, gorzej, gdy przychodzi się nam zderzyć ze ścianą…
Sama przez długi czas żyłam w zawodowym zakłamaniu. Udawałam przed sobą i światem, że doskonale daję sobie radę i że z pracy czerpię satysfakcję. Praca ponad siły. Odbieranie służbowych telefonów niezależnie od pory dnia, otwarty laptop służbowy w weekend, a czasem i na urlopie. Wykonywanie nieswoich obowiązków, bo szefowa „wyjątkowo” nie mogła. Nie umiałam powiedzieć temu „dość”. A gdy już mówiłam, to na chwilę. Chyba tylko po to, by złapać oddech i… robić to samo.
Sama siebie zapędziłam w kozi róg. Skończyło się problemami zdrowotnymi…
W imię czego to robiłam? Wiem, że stały za tym ambicje, poczucie obowiązku, chęć wykazania się, myślenie, że tak trzeba. Co miałam w zamian? Patrząc z perspektywy czasu, niewiele…
Aż wreszcie doszłam do swojej ściany. Nie było już odwrotu. Podjęłam decyzję o odejściu. Praktycznie z dnia na dzień. Za wszystko zapłaciłam jednak wysoką cenę… Sama sobie to zrobiłam.

Po drugiej stronie lustra.

Okłamywanie siebie to zazwyczaj próba ucieczki przed odpowiedzialnością. Wynika najczęściej ze strachu, bądź też lenistwa. Nie odmawiam sobie pracowitości więc po latach patrząc wstecz wiem, że chodziło o strach. Strach przed zmianą, przed nowym, przed prawdą… Strach przed budowaniem od nowa.

To właśnie wtedy, gdy dotarło to do mnie zaczęła się moja przygoda z rozwojem osobistym. Najpierw miała pomóc poznać siebie lepiej, zrozumieć. Dopiero potem, gdy odczułam na sobie olbrzymią moc coachingu zrodził się z tego pomysł na nowe życie. Na wspieranie innych w ich drodze do zmiany, do siebie…

Jak jest teraz?
Nie będę tutaj malowała bajecznych obrazów. Czasem bywa ciężko. Bycie na swoim na które się zdecydowałam to zmaganie się z różnymi przeciwnościami losu. To jednak są kwestie zewnętrzne. Takie, z którymi, wierzę, wcześniej, czy później dam sobie radę.
Dla mnie ważne jest to, co w środku. Poczucie bycia we właściwym miejscu i realnego wpływu na rzeczywistość. Robienie tego, co sprawia przyjemność, co daje satysfakcję. Bycie w zgodzie ze sobą. Bezcenne. I wierzę, że będące początkiem ciekawej, życiowej przygody.

Wymagało to stanięcia w prawdzie ze sobą, zrzucenia wszystkich masek, odwagi, ale też i pomocy ze świata zewnętrznego. Bo jeśli chcemy i jesteśmy gotowi to ta pomoc jest w zasięgu ręki. Trzeba jednak wyciągnąć swoją dłoń, spróbować, odważyć się. Dla siebie i dla innych…

A Ty? Czy jest Ci dobrze w miejscu w którym jesteś? Czy żyjesz w prawdzie ze sobą? A może potrzebujesz się sobie przyjrzeć, wysłuchać, by zrzucić swoją maskę?
Jeśli tak, chętnie pomożemy. Zapraszamy do zapisu na Sesje coachingowe.
Pamiętaj, że pierwsza sesja jest zawsze bezpłatna. To po niej decydujesz czy chcesz iść dalej. Nic nie tracisz, a możesz wiele zyskać…

Więcej podobnych

Jak być uważną na siebie? Doświadczanie tu i teraz

Bycie w tu i teraz, to nie jakiś magiczny stan. To bycie przy sobie, zauważanie swoich myśli, tego, co dzieje się w ciele, zwracanie uwagi na uczucia, które pojawiają się w nas.
Wydaje się to tak proste, a jednak wciąż uciekamy od siebie, by być gdzie indziej – gdzie jest nam wygodniej, może bardziej komfortowo.

Czytaj dalej »

Newsletter

Na swoją skrzynkę e-mail co miesiąc otrzymasz newsletter.
Linki do ciekawych artykułów – nie przegap tego, co ważne.
Linki do darmowych narzędzi – wykorzystaj je w samodzielnej pracy.
Informacje o naszych promocjach – sprawdź i skorzystaj!